Pośpiech poniża. Czujesz to? Gdy się spieszymy — wchodzimy w rolę ofiary (losu), bo czegoś nie dopatrzyliśmy, coś nam uciekło, o czymś zapomnieliśmy, z czymś się spóźniliśmy. Nie wytrzymujemy napięcia i przyspieszamy.
Ale w mowie każde tempo jest potrzebne. Raz wolne, raz szybkie. Choć szybkie — niezbyt często.
Publiczność alergicznie reaguje na szybki przekaz. Kojarzony jest z chaosem, nerwami, niską pozycją zawodową i niepewnością.
Jakieś efekty pozytywne? Pokazanie energii fizycznej i umysłowej. I tyle tego.
Na tle wielu pozytywów powolniejszego tempa mowy wypada to dość blado. Fajnymi efektami wolniejszej mowy są: pozostawienie wrażenia sporego doświadczenia, ‘godnej pozazdroszczenia’ pozycji zawodowej, stabilność sądów i decyzji, powaga sytuacji.
Wybór należy do Ciebie.
Zamieszaj tempem. Raz wolno, raz szybciej.
Użyj w ‘mieszaniu’ proporcji nieproporcjonalnych: choćby 80 – 20 (pareto się kurczę zawsze sprawdza…).