Jedziesz do biura i na myśl o spotkaniu porannym zaciskasz szczęki? Sięgasz po telefon i wiedząc, że to nie będzie miła rozmowa i instynktownie zaciskasz zęby?
Jednym z najczęstszych problemów, stojących przed osobami, chcącymi mówić przekonująco, wyraźnie, ‘jak lider’, są zaciśnięte zęby.
Język wtedy nie ma przestrzeni na swobodne ruchy.
Mało otwierające się wargi nie wysyłają przekazu odważnie i donośnie. Książkowo przy maksymalnie otwartych ustach, powinieneś być w stanie wsadzić 3 połączone środkowe palce dłoni w pionie (oprócz kciuka i najmniejszego) do ust bez problemu.
Gdy rozwarcie jest kiepskie — ekspresja siada.
Popatrzmy, z jakim trudem otwiera usta obecny prezes NBP. Mówi jednym bokiem.
To może nieźle doskwierać. A na pewno zaburza swobodę artykulacji mówcy. Po stronie słuchacza — nie do końca wierzymy zaciśniętym szczękom. Kojarzą się z ukrywaniem, ze złością, z wysiłkiem.
Pospinane mięśnie nie pozwalają rozwierać ust.
Szczęki są obolałe. Czasem potrzebna jest pomoc fizjoterapeuty.
Stres i napięcia robią swoje. Gdy się przedłużają — kiepskie otwarcie ust staje się nawykiem.
Dla dobrego wizerunku, wyraźnej mowy, dobrej prezencji, przekonującego brzmienia, rozwarcie szczęk ma znaczenie.
Sprawdzaj kilka x w ciągu dnia, jak się mają Twoje szczęki. Idziesz po korytarzu? Sprawdź, czy nie są spięte. Stoisz na czerwonym świetle? Sprawdź, czy ich rozwarcie w pozycji spoczynkowej ma miejsce (książkowo to około 3-4 mm).